Ostatni rzymski historyk



Historia magistra vitae

Ostatnim wielkim historykiem starożytnego Rzymu był żyjący w IV wieku n.e. Ammianus Marcellinus. Pochodził z syryjskiej Antiochii. W dziele Res gaeste - stworzonym pod koniec życia w Rzymie, opisał dzieje Imperium Romanum od 96 do 378 roku n.e. Do dziś przetrwała jedynie część z lat 353-378.

Historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia. W tych kilku słowach napisanych cztery wieki przed Marcellinusem, Marek Tulliusz Cyceron oddał czym była, jest i powinna być dla człowieka historia. Potwierdza to sposób, w jaki historyk podchodził do swojej pracy. Marcellinus zapewne znał nie tylko tę myśl, lecz także inne dzieła Cycerona, którego wielokrotnie cytował w swoich Dziejach.

Ostatni rzymski historyk opierał się na rzetelnych źródłach, a jeśli tylko było to możliwe, na słowach naocznych świadków wydarzeń. Wiele z opisywanych faktów widział też na własne oczy. Będąc dobrym obserwatorem, jako żołnierz, członek przybocznej gwardii cesarskiej, obrazowo przedstawiał wyprawy wojenne i bitwy. Spod jego pióra wyszły żywoty cesarzy, jak również relacje na temat nieznanego wcześniej ludu - Hunów i jego zwyczajów, czy opis tsunami, które w 365 roku n.e. zniszczyło egipską metropolię - Aleksandrię.



Chociaż w postrzeganiu rzeczywistości nikt nie jest całkowicie bezstronny, Marcellinus bardzo starał się takim właśnie pozostać. O rzetelności pracy, która powinna cechować historyka pisał: Historyk, który świadomie przemilcza jakieś wydarzenia, popełnia nie mniejsze oszustwo od tego, kto opisuje takie wypadki, jakich nie było. Te zasady odzwierciedlają myśli wpajane historykom przez Cycerona.

Marcellinus żył w czasach wielkich przemian religijnych w cesarstwie. Obserwował i opisywał stopniowe wypieranie tradycyjnej religii rzymskiej przez chrześcijaństwo. Choć sam historyk chrześcijaninem nie był (o jego wyznawcach wyrażał się słowem oni), pozostawał w ocenie tej religii tolerancyjny, momentami pełen podziwu, lecz w pewnych przypadkach krytyczny i sarkastyczny. Opisał również postać cesarza Flawiusza Juliana zwanego Apostatą, z którym zapewne zetknął się osobiście, oraz jego próbę przywrócenia dawnych rzymskich kultów religijnych. 

Więcej informacji na ten temat znajduje się TUTAJ

Był zatem Marcellinus historykiem bezpowrotnie zmieniającego się świata, w którym na wieki miała zapanować nowa religia - chrześcijaństwo. W tym świecie za niecałe sto lat miało przestać istnieć Cesarstwo Zachodniorzymskie. Późniejsi historycy przyjmą bowiem rok 476 n.e. za symboliczną datę rozpoczęcia nowej, trwającej aż do XV wieku epoki, którą nazwą średniowiecze.

GRAMMATICVS